poniedziałek, października 16, 2006

Gorączka sobotniej nocy.

Wieczorem otrzymuję sms od Gabrysi, że niestety są zbyt zmęczone na imprezę i sobie darują, bo zbyt są wykończone, a jutro jeszcze zakupy planują (baad baad girl ]:> ). No i jednocześnie przepraszała mnie za swoje zachowanie, że bardzo zmęczona była itp. (miło z jej strony :) ).

W tym momencie orientuję się, że mam missed call od Eli (panna E.). Postanawiam pierw zakończyć sprawę z laskami z dziś, a Elę wybadać w następnej kolejności, co też spowodowało, że do mnie dzwoni po tygodniu ciszy :>.

Oddzwaniam do Gabrysi i mówię, że możemy olać klub. Po prostu chcemy się z nimi spotkać i spędzić czas. Może to być u nas, może być u nich. Przy okazji mogą zrobić obiecanego grilla :). Laska, że nie wie i że koleżanka już śpi. To mówię żeby ją obudziła i niech dadzą znać, co tam uradziły. Ona, że ok. Nie musze wspominać, że obrady komitetu trwały 1h. Dzizaz, o czym można tyle debatować :). Albo się dymamy albo nie. Proste :). Ale widać u nich to trwa.

Teraz nadszedł czas zadzwonić do Eli i zobaczyć, czego chciał robaczek. Okazuje się, że miała wypadek na rowerze (sic!!) i ma naderwane wiązadło w kolanie. No cóż mogłem, poza wyrażeniem troski o kolanko :). Gadaliśmy o mydle i powidle przez 10 minut. Była jakaś nakręcona. W trakcie rozmowy wyszło, że nie była jeszcze u lekarza. To skąd wiesz, że to wiązadło naderwane pytam się? A ona, że siostra chłopaka jest masażystką i jej tak powiedziała. Wysłałem do lekarza, bo to nic nie wiadomo. Potem o chłopaku wspomniała raz jeszcze, bo razem lecą do Egiptu nurkować. Nice. Ja wzmianki o chłopaku zupełnie ignorowałem. To naturalne, że jedni są sponsorami, a drudzy zaspokajają inne potrzeby kobiet :). Fajnie nam się gadało, więc mówię „słuchaj, mam akurat niezłe wino w domu. Wpadnij, pokażę ci zdjęcia, spędzimy razem troszkę czasu”. Na co ona, „no nie wiem…blalba”. Daj mi 30 minut mówię, to zobaczę czy moi znajomi, z którymi miałem się spotkać są nadal aktualni. Oddzwonię jak będę coś wiedział. Ona, że Oki.

Dygresja: Jak mawiają ci, co wiedzą, ilość wypadków itp., o jakich można usłyszeć od kobiet mogłaby uśmiercić połowę ludzkości. Nie chcę powiedzieć, że jej nie uwierzyłem. Tylko tyle, że trzeba mieć wzgląd na ich bullshit generatory :).

Oczywiście mówiąc o znajomych miałem na myśli dwie kobitki z dziś, do których zamierzaliśmy się wprosić na chatę :).

Więc sytuacja wygląda tak. Gabrysia z koleżanką się namyślają czy chcą dziś czy może innym razem :). Ela czeka na sygnał, czy będę miał czas, żeby wpadła. Dodam do całości obrazka, że miałem też możliwość zadzwonienia do Agaty, poznanej wcześniej w klubie z pięknym kiss close :). O niej napiszemy osobno, tu tylko wspominam, aby był pełen obraz sytuacji. Słowem, jakby się nie potoczyły wydarzenia, sex był raczej pewny :). Czułem się świetnie. Właśnie tak ma cholera być! :). Na tym polega wolność i wybór…

For this magnificent life, thank you, „Warsaw Lair”….

6 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Wydałeś nas. Tak to my trenowaliśmy tą bestię he he.
Dobra robota i ile kobiet zadowolonych. Dzięki nam nie będzie kiedyś wojen na świecie bo wszyscy będą uprawiać dziki i namiętny seks. Tylko nigdzie nie opisuj "naszego motywu", który sprawia, że po 1 minucie kobiety są nasze :)

6:27 PM  
Blogger Messiah said...

Jasna sprawa. Buzia na kłódke :)
Po co nam konkurencja? :)

9:15 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ściemniacze... %-)


Gratuluję postępów.
Poważnie się zastanawiam czy nie wzbogacić troche Solida i reszty heh :-)

10:07 AM  
Anonymous Anonimowy said...

A tak w ogóle to piszesz całkiem nieźle. Dobrze sie to czyta:-).
Pozdrowienia

10:11 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Mogę Ci tylko polecić Solida i spółkę. Nie zastanawiaj się długo, na pewno nie pożałujesz. :)

10:13 AM  
Blogger Messiah said...

Przylaczam sie do polecen :)

Co do pisania to wez przestn bo sie zawstydze. Toz to grafomania pierwszej wody :)

pzdr.

3:12 PM  

Prześlij komentarz

<< Home